Byłem bardzo przejęty tym, że jutro Sasha moja ukochana wilczyca urodzi. Nigdy nie byłem ojcem mam nadzieję, że dobrze mi pójdzie. Jak coś pójdzie źle możemy przecież poprosić Lunę o pomoc. W końcu była już matką i na pewno nam pomoże.
Sasha? Luna?
niedziela, 20 października 2013
Od Manen'a
Chłodne podmuchy powietrza strącają z drzew kolorowe liście, suche gałęzie i lśniące kasztany. Chodziłem pośród nich błędnie, szukając siebie. Podleciałem do starego spruchniałego drzewa. Próbując się na nie wspiąć, spod łap poleciały mi iskry. Drzewo zapłonęło. Ogień osiągał kilku metrów. Zbiegły się wszystkie wilki. Gdy się dobrze przyjrzałem w płomieniach zobaczyłem szczeniaki. Później mnie i Ephirę. Gdy ogień zgasł na drzewie zaczęły pojawiać się zielone liście i różnokolorowe kwiaty. To była wyrocznia.
Po chwili podeszła do mnie Ephira.
<Ephira?>
piątek, 30 sierpnia 2013
Od Adama
Rano gdy wstaliśmy z Sashą poszliśmy na polowanie. Poszliśmy nad Wilczy Potok żeby się napić, później poszliśmy na łąkę. Usiedliśmy na trawie i patrzeliśmy na bez chmurnie niebo. Położyliśmy się. Byliśmy zmęczeni polowaniem. Sasha zasnęła, więc ja wstałem, wziąłem ją na plecy i położyłem ją w cieniu. Gdy wstał księżyc obudziła się i podeszła do mnie.
- Wiesz co Adam?-spytała.
- Tak Sasha?-zapytałem.
- Chciałabym dzieci-powiedziała. Stałem przez chwilę osłupiały, ale pochwili wstałem i powiedziałem:
- No dobrze-. Podeszłem do niej i zaczeliśmy kopulować.
Sasha?
- Wiesz co Adam?-spytała.
- Tak Sasha?-zapytałem.
- Chciałabym dzieci-powiedziała. Stałem przez chwilę osłupiały, ale pochwili wstałem i powiedziałem:
- No dobrze-. Podeszłem do niej i zaczeliśmy kopulować.
Sasha?
Od Sashy
Po powiedzeniu tego do Adama wstałam. Adam wciąż siedział, a ja do niego podeszłam i pocałowałam go.
-Co ty właśnie zrobiłaś?-spytał z wielkimi oczyma ze zdziwienia.
- Powiedziałam, że chce być twoją partnerką-wyjaśniłam mu. Adam wstał i pocałował mnie.
- A to była odpowiedź-powiedział z uśmiechem. Zawiesiłam mu się na szyi. Trochę później poszliśmy do naszej jaskini.
Adam?
-Co ty właśnie zrobiłaś?-spytał z wielkimi oczyma ze zdziwienia.
- Powiedziałam, że chce być twoją partnerką-wyjaśniłam mu. Adam wstał i pocałował mnie.
- A to była odpowiedź-powiedział z uśmiechem. Zawiesiłam mu się na szyi. Trochę później poszliśmy do naszej jaskini.
Adam?
piątek, 23 sierpnia 2013
Od Adama
Gdy wstało słońce szybko wstałem i poszedłem do Sashy. Poszliśmy na spacer nad Wilczy Potok. A później poszliśmy do Tajemniczego Lasu żeby coś upolować. Gdy już coś upolowaliśmy poszliśmy na łąkę. Akurat zachodziło słońce. Usiedliśmy niestety nie miałem skrzydeł jak Manen, więc otuliłem Sashę łapą.
-Sasha?-spytałem.
-Tak Adam?-spytała.
- Kocham cię.-powiedziałem z rumieńcami. Sasha przez chwilę była osłupiała.
- Można powiedzieć że ja ciebie też-powiedziała z uśmiechem.
Sasha?
-Sasha?-spytałem.
-Tak Adam?-spytała.
- Kocham cię.-powiedziałem z rumieńcami. Sasha przez chwilę była osłupiała.
- Można powiedzieć że ja ciebie też-powiedziała z uśmiechem.
Sasha?
czwartek, 22 sierpnia 2013
Od Ephiry c.d. Od Manen'a
-Ephira?-zapytał wstając Manen.
-Tak?-spytałam.
-Czy zostaniesz moją partnerką?-zapytał Manen i pokazał mi piękny minerał, który ostatnio wykopał w lesie.
Zamurowało mnie i nie umiałam nic powiedzieć przez chwilę. Nagle zawiesiłam się mu się na szyi i pocałowałam go w usta.
- No pewnie-krzyknęłam. Gdy zaszło słońce i wszedł księżyc poszliśmy do jaskiń. Byłam bardzo szczęśliwa. Od dawna byłam zakochana w Manen'ie, a teraz jesteśmy partnerami.
Od Manen'a
-Przepraszam-odpowiedziała.
-Kocham Cię.-Stałem chwilę osłupiony, ale po chwili odparłem.
-Ja ciebie też, Ephira.-powiedziałem podając jej jasno różową różę. Staliśmy tak wpatrzeni w siebie kilka minut. Potem pobiegliśmy na polanę. Akurat zachodziło słońce, więc było na co popatrzeć. Usiedliśmy na środku, pomiędzy tysiącem świetlików, które budziły się do życia. Ephira, wtuliła się w moje futro, a ja otuliłem ją moim skrzydłem. Po chwili wielkiej ognistej kuli już nie było, a nad nami rozciągało się wielkie, granatowe niebo z pięknie migocącymi gwiazdami. Było doskonale widać Wilcze gwiazdozbiory. Można było rozpoznać tam Karibu, Wilka oraz kłusownika ze strzelbą.
-Ephira?-zapytałem wstając.
-Tak?-spytała.
-Czy zostaniesz moją partnerką?-zapytałem i pokazałem jej piękny minerał, który ostatnio wykopałem w lesie.
<Ephira? Co ty na to?>
wtorek, 20 sierpnia 2013
Od Shoku
Dziś dołączyłem do watahy. Jestem najmłodszy i trochę dziwnie się czuje wśród dorosłych wilków. Poszedłem się przejść, gdy doszedłem do Wilczego Potoku zobaczyłem Lunę.
- Hej-powiedziała.
- Cześć-odpowiedziałem.
- Co tu robisz?- spytała mnie.
- Zrobiłem sobie małą przechadzkę-odpowiedziałem jej.
- Jak się czujesz w naszej watasze?-zapytała z uśmiechem.
- Trochę dziwnie.-odparłem.
- A to czemu?- spytała ze zdziwieniem.
- Dlatego, że jestem najmłodszy ze wszystkich.-odpowiedziałem i poszedłem do jaskini.
- Hej-powiedziała.
- Cześć-odpowiedziałem.
- Co tu robisz?- spytała mnie.
- Zrobiłem sobie małą przechadzkę-odpowiedziałem jej.
- Jak się czujesz w naszej watasze?-zapytała z uśmiechem.
- Trochę dziwnie.-odparłem.
- A to czemu?- spytała ze zdziwieniem.
- Dlatego, że jestem najmłodszy ze wszystkich.-odpowiedziałem i poszedłem do jaskini.
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Od Ephiry
Położyliśmy się w cieniu pod drzewem. Gdy Manen usnął wstałam i pocałowałam go w policzek i uciekłam do mojej jaskini z płaczem.
"-Jak mogłam to zrobić-"pomyślałam. Nagle zobaczyłam Manen'a przed moją jaskinią.
-Manen ja...-podeszłam do niego, ale nie umiałam się wysłowić.
- Nic nie mów.-położył łapę na moich ustach.
- Przepraszam cię.
Manen dokończysz?
"-Jak mogłam to zrobić-"pomyślałam. Nagle zobaczyłam Manen'a przed moją jaskinią.
-Manen ja...-podeszłam do niego, ale nie umiałam się wysłowić.
- Nic nie mów.-położył łapę na moich ustach.
- Przepraszam cię.
Manen dokończysz?
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Od Månen'a
Dziś znowu ktoś dołączył. A konkretnie jakaś wadera. Ma podobno na imię Anabef. Wszedłem do jaskini Beth i położyłem się na progu. Po kilku minutach wstałem i poszedłem do lasu coś upolować. Gdy przekroczyłem pierwsze drzewa zobaczyłem Ephirę.
-Cześć!- powiedziałem pierwszy.
-Hej-odpowiedziała i zarazem zapytała- Może pójdziemy razem na polowanie? Już trochę zgłodniałam...
-Nie ma sprawy. Dla ciebie wszystko.-uśmiechnąłem się i pobiegłem przed siebie. Słyszałem, że jest zmęczona , więc zwolniłem i dostosowałem się do jej tępa.
-Za szybko? Możemy iść spacerem. Jak wolisz.-zaproponowałem.
-Możemy biec. Będzie szybciej.-odpowiedziała i pobiegła przodem. Na polanie złapaliśmy razem dużą sarnę.
-Jaka duża.-powiedziałem.
-Może odpoczniemy? Zmęczyłam się tym biegiem.- zaproponowała wadera.
-Nie ma sprawy.-odpowiedziałem i położyłem się w cieniu.
<Ephira?>
-Za szybko? Możemy iść spacerem. Jak wolisz.-zaproponowałem.
-Możemy biec. Będzie szybciej.-odpowiedziała i pobiegła przodem. Na polanie złapaliśmy razem dużą sarnę.
-Jaka duża.-powiedziałem.
-Może odpoczniemy? Zmęczyłam się tym biegiem.- zaproponowała wadera.
-Nie ma sprawy.-odpowiedziałem i położyłem się w cieniu.
<Ephira?>
piątek, 2 sierpnia 2013
Od Anabef
Oto mój pierwszy dzień w Watasze Magicznego Spojrzenia. Czułam się trochę nieswojo, ale miłe pyski innych wilków przekonywały mnie o ich dobrych duszach. Chcąc zobaczyć teren nowej watahy przeszłam się nad strumyk, gdzie zobaczyłam basiora. Podeszłam do niego i spytałam się:
-"Cześć! Jak masz na imię?"-Zapytałam.
-"Hej. Jestem Adam. A ty pewnie ta nowa?"-Odpowiedział.
-"No tak. A tak w ogóle nazywam się Anabef.-Powiedziałam nieswojo.
-"Odprowadzić cię?"-Spytał.
-"Jeśli chcesz."-Odpowiedziałam.
I potem poszliśmy do mojej jaskini.
sobota, 13 lipca 2013
Od Różyczki ( Megary )
Zmieniam imię, ponieważ Różyczka wydaje mi się zbyt dziecinne. A teraz opowiadanie:
Wczoraj myślałam jak Max zdobył moc. Mama nigdy nie mówiła o naszym tacie. Zakradłam się do jej pokoju, akurat nie było jej. Zabrałam album z naszego dzieciństwa. Dowiedziałam się jak wyglądał nasz tata:
- Różyczka co ty tutaj robisz?-powiedziała mama ze zdziwieniem.
- Mamo zmieniam imię na Megara i chciałam się dowiedzieć jak wyglądał nasz tata. Czemu nam nie mówiłaś?-mówiłam.
- Bo mnie zdradził-odpowiedziała mama.
- Ale skoro tata ma skrzydła to dla czego my nie mamy?-spytałam.
- Bo ty masz urosły ci w nocy nie zauważyłaś-powiedziała mama.
- Nie, nie zauważyłam. Wspaniale-krzyknęłam.
- Co nie zmienia faktu że wkradłaś się do mojego pokoju i wykradłaś album.-powiedziała z poważną miną.
- Wybacz mi.-powiedziałam.
- No dobrze.-odparła z uśmiechem. Popołudniu uczyłam się latać. Za pierwszym razem mi się udało. Wylądowałam na ziemi i wzniosłam się w górę bez używania skrzydeł rozbłysło światło i moja sierść zmieniła kolor. Urosłam i miałam moc. Nie wiedziałam jeszcze jaką, ale miałam. Weszłam do wody, ale gdy wyszłam byłam mokra.
- Więc nie mam wody.-powiedziałam do siebie. Poleciałam w górę. Latałam bardzo szybko. Poleciałam do Galaxy.
- Galaxy choć się pościgamy.-powiedziałam.
- Kim jesteś i skąd znasz moje imię?-zapytała.
- Jestem Różyczka i pojawiła mi się moc-powiedziałam z radością.
- Super to chodź-zgodziła się.
- Tylko mów mi Megara.-powiedziałam.
- Okej, ale uważaj jestem bardzo szybka-powiedziała tak jakby chwaląc się.
- No, ale jestem szybsza. Dobra ścigamy się od tej chmury do tamtej-powiedziałam.
- Okej-odparła.
- Trzy, czte i ry. Start!!-krzyknęłam i ruszyłyszyłyśmy. Byłam pierwsza,a Galaxy zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.
- Masz moc szybkości-powiedziała.
- Naprawdę?-zapytałam.
- Tak!-powiedziała.
- Też zawsze chciałam taką moc, ale dostałam powietrze ogień i metal.-powiedziała ze smutkiem.
- Masz tyle mocy, a i tak się smucisz-powiedziałam.
- No tak lepiej dostać to nisz nic prawda.-powiedziała.
- No właśnie-odpowiedziałam.
Zapadła noc i poszłyśmy do jaskiń. Szybko usnęłam.
Wczoraj myślałam jak Max zdobył moc. Mama nigdy nie mówiła o naszym tacie. Zakradłam się do jej pokoju, akurat nie było jej. Zabrałam album z naszego dzieciństwa. Dowiedziałam się jak wyglądał nasz tata:
- Różyczka co ty tutaj robisz?-powiedziała mama ze zdziwieniem.
- Mamo zmieniam imię na Megara i chciałam się dowiedzieć jak wyglądał nasz tata. Czemu nam nie mówiłaś?-mówiłam.
- Bo mnie zdradził-odpowiedziała mama.
- Ale skoro tata ma skrzydła to dla czego my nie mamy?-spytałam.
- Bo ty masz urosły ci w nocy nie zauważyłaś-powiedziała mama.
- Nie, nie zauważyłam. Wspaniale-krzyknęłam.
- Co nie zmienia faktu że wkradłaś się do mojego pokoju i wykradłaś album.-powiedziała z poważną miną.
- Wybacz mi.-powiedziałam.
- No dobrze.-odparła z uśmiechem. Popołudniu uczyłam się latać. Za pierwszym razem mi się udało. Wylądowałam na ziemi i wzniosłam się w górę bez używania skrzydeł rozbłysło światło i moja sierść zmieniła kolor. Urosłam i miałam moc. Nie wiedziałam jeszcze jaką, ale miałam. Weszłam do wody, ale gdy wyszłam byłam mokra.
- Więc nie mam wody.-powiedziałam do siebie. Poleciałam w górę. Latałam bardzo szybko. Poleciałam do Galaxy.
- Galaxy choć się pościgamy.-powiedziałam.
- Kim jesteś i skąd znasz moje imię?-zapytała.
- Jestem Różyczka i pojawiła mi się moc-powiedziałam z radością.
- Super to chodź-zgodziła się.
- Tylko mów mi Megara.-powiedziałam.
- Okej, ale uważaj jestem bardzo szybka-powiedziała tak jakby chwaląc się.
- No, ale jestem szybsza. Dobra ścigamy się od tej chmury do tamtej-powiedziałam.
- Okej-odparła.
- Trzy, czte i ry. Start!!-krzyknęłam i ruszyłyszyłyśmy. Byłam pierwsza,a Galaxy zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.
- Masz moc szybkości-powiedziała.
- Naprawdę?-zapytałam.
- Tak!-powiedziała.
- Też zawsze chciałam taką moc, ale dostałam powietrze ogień i metal.-powiedziała ze smutkiem.
- Masz tyle mocy, a i tak się smucisz-powiedziałam.
- No tak lepiej dostać to nisz nic prawda.-powiedziała.
- No właśnie-odpowiedziałam.
Zapadła noc i poszłyśmy do jaskiń. Szybko usnęłam.
piątek, 12 lipca 2013
Od Max'a
Chciałbym już mieć moc.
- Różyczka-krzyknąłem do siostry.
- Tak Max?-zapytała mnie.
- Chciałabyś już moc?-spytałem Różyczki.
- Oczywiście. Kto by nie chciał?-powiedziała Różyczka.
Poszedłem z siostrą do Tajemniczego Lasu. Różyczka zobaczyła niedźwiedzia, a ja ochroniłem ją przed atakiem .
- Uciekaj-krzyknąłem.
- Bez ciebie nie pójdę - zaprotestowała.
- Uciekaj!!!!-krzyknąłem popychając ją. Pobiegła w las i straciłem ją z oczu. Sam też uciekłem.
Nagle zacząłem się świecić i uniosłem się w górę. Urosłem i pojawiła mi się moc. Poszedłem nad Wilczy Potok i zanurzyłem się w wodzie. Umiałem oddychać pod wodą, a jak wyszedłem z wody to byłem całkowicie suchy.
- Yooo Hooo- krzyknąłem. Pobiegłem do jaskiń i Różyczka do mnie podbiegła i mnie przytuliła.
- Max masz moc- pisnęły obydwie.
- Różyczka-krzyknąłem do siostry.
- Tak Max?-zapytała mnie.
- Chciałabyś już moc?-spytałem Różyczki.
- Oczywiście. Kto by nie chciał?-powiedziała Różyczka.
Poszedłem z siostrą do Tajemniczego Lasu. Różyczka zobaczyła niedźwiedzia, a ja ochroniłem ją przed atakiem .
- Uciekaj-krzyknąłem.
- Bez ciebie nie pójdę - zaprotestowała.
- Uciekaj!!!!-krzyknąłem popychając ją. Pobiegła w las i straciłem ją z oczu. Sam też uciekłem.
Nagle zacząłem się świecić i uniosłem się w górę. Urosłem i pojawiła mi się moc. Poszedłem nad Wilczy Potok i zanurzyłem się w wodzie. Umiałem oddychać pod wodą, a jak wyszedłem z wody to byłem całkowicie suchy.
- Yooo Hooo- krzyknąłem. Pobiegłem do jaskiń i Różyczka do mnie podbiegła i mnie przytuliła.
- Max masz moc- pisnęły obydwie.
Od Sashy
Gdy zauważyłam Ephirę byłam pod wrażeniem.
- Jak ty pięknie wyglądasz-powiedziałam.
- Dzięki-odpowiedziała mi. Pobiegłam na łąkę żeby coś upolować. Zobaczyłam sarnę, już szykowałam się do skoku i skoczyłam, ale w tym samym momencie coś mnie uderzyło i ostatnie co widziałam przed omdleniem było to że sarna ucieka. Po przebudzeniu byłam poza naszym terenem. Nade mną stał obcy wilk. Wyglądał tak:
- Co się stało?-spytałam go.
- Coś uderzyło cię w głowę-odpowiedział mi tajemniczy wilk.
- Czemu mnie zabrałeś z terenu watahy?-zapytałam.
- Ty do tej watahy należysz? Przepraszam. Zaraz cię odprowadzę-powiedział.
- Dzięki-westchnęłam. Gdy byliśmy na miejscu poszedł do Luny i spytała:
- Czy mógłbym należeć do watahy?-
- Oczywiście-zgodziła się Luna.
- Jak ty pięknie wyglądasz-powiedziałam.
- Dzięki-odpowiedziała mi. Pobiegłam na łąkę żeby coś upolować. Zobaczyłam sarnę, już szykowałam się do skoku i skoczyłam, ale w tym samym momencie coś mnie uderzyło i ostatnie co widziałam przed omdleniem było to że sarna ucieka. Po przebudzeniu byłam poza naszym terenem. Nade mną stał obcy wilk. Wyglądał tak:
- Co się stało?-spytałam go.
- Coś uderzyło cię w głowę-odpowiedział mi tajemniczy wilk.
- Czemu mnie zabrałeś z terenu watahy?-zapytałam.
- Ty do tej watahy należysz? Przepraszam. Zaraz cię odprowadzę-powiedział.
- Dzięki-westchnęłam. Gdy byliśmy na miejscu poszedł do Luny i spytała:
- Czy mógłbym należeć do watahy?-
- Oczywiście-zgodziła się Luna.
Od Ephiry
Månen miał dziwną minę jak mnie zobaczył znikąd przed sobą. Dałam mu kwiaty które zerwały mi Galaxy i Luna.
- Proszę to dla ciebie-powiedziałam do Månen'a z uśmiechem.
- Dziękuję Ci-odpowiedział.
Poszłam szczęśliwa do Jesiennego Lasu. Położyłam się na liściach i patrzałam się na niebo. Zrobiło się późno. Wstałam żeby pójść do jaskini. Jednak ktoś tego nie chciał. Uderzył mnie w głowę i zemdlałam. Rano obudziłam się w innej postaci. Miałam inny naszyjnik, a moje skrzydła były trój kolorowe. Poszłam szybko do jaskiń niestety nie miałam szczęścia, ponieważ spotkałam Galaxy.
- Kim jesteś?-warknęła.
- Jestem Ephira-odpowiedziałam ze strachem ponieważ galaxy zmieniała się w wilka ognia.
- Niemożliwe Ephira wygląda inaczej-warczała na mnie Galaxy i powąchała mnie. Nagle zmieniła się w zwykłego wilka i powiedziała:
- To naprawdę ty. Jak to się stało?-spytała.
- Mój naszyjnik zmienił się.-odpowiedziałam. Galaxy wpuściła mnie do jaskini. Chciałam się dowiedzieć co się stanie jak zdejmę naszyjnik. Rozbłysło światło, a moje skrzydła zaczęły znikać, mój ogon wydłużał się i zaczął świecić. Wyglądałam tak:
I ciągle widziałam wielkiego motyla. Założyłam znów naszyjnik i skrzydła znów mi się pojawiły. Westchnęłam i poszłam do Luny.
- Luna patrz jak ja teraz wyglądam-powiedziałam.
-Super.-powiedziała i poszła. Zrobiło się ciemno i poszłam do jaskini spać.
- Proszę to dla ciebie-powiedziałam do Månen'a z uśmiechem.
- Dziękuję Ci-odpowiedział.
Poszłam szczęśliwa do Jesiennego Lasu. Położyłam się na liściach i patrzałam się na niebo. Zrobiło się późno. Wstałam żeby pójść do jaskini. Jednak ktoś tego nie chciał. Uderzył mnie w głowę i zemdlałam. Rano obudziłam się w innej postaci. Miałam inny naszyjnik, a moje skrzydła były trój kolorowe. Poszłam szybko do jaskiń niestety nie miałam szczęścia, ponieważ spotkałam Galaxy.
- Kim jesteś?-warknęła.
- Jestem Ephira-odpowiedziałam ze strachem ponieważ galaxy zmieniała się w wilka ognia.
- Niemożliwe Ephira wygląda inaczej-warczała na mnie Galaxy i powąchała mnie. Nagle zmieniła się w zwykłego wilka i powiedziała:
- To naprawdę ty. Jak to się stało?-spytała.
- Mój naszyjnik zmienił się.-odpowiedziałam. Galaxy wpuściła mnie do jaskini. Chciałam się dowiedzieć co się stanie jak zdejmę naszyjnik. Rozbłysło światło, a moje skrzydła zaczęły znikać, mój ogon wydłużał się i zaczął świecić. Wyglądałam tak:
I ciągle widziałam wielkiego motyla. Założyłam znów naszyjnik i skrzydła znów mi się pojawiły. Westchnęłam i poszłam do Luny.
- Luna patrz jak ja teraz wyglądam-powiedziałam.
-Super.-powiedziała i poszła. Zrobiło się ciemno i poszłam do jaskini spać.
Wyrzucenie wilka z watahy
Z przykrością ogłaszam że muszę wygnać wilka o imieniu Oliwia za niespełnianie obowiązków związanymi z zaangażowaniem się w życie watahy.
czwartek, 11 lipca 2013
Od Månen'a
Jestem już długo w watasze lecz nie udzielałem się w niej zbytnio. Wyszedłem z jaskini, by upolować sobie coś do jedzenia. Miałem właśnie wkroczyć do Tajemniczego Lasu, gdy nagle z lasu wybiegła zdyszana Galaxy w zmianie w wilka metalu.
-Cześć!-rzuciłem słowa na wiatr, ponieważ ona zobaczyła wielką sarnę, na którą się rzuciła. Pobiegłem przed siebie, bo mój brzuch domagał się śniadania. Szybko znalazłem królika i złapałem go. Biegłem wokół jaskiń, gdy ktoś przede mną wyskoczył.
<Kto to był?>
-Cześć!-rzuciłem słowa na wiatr, ponieważ ona zobaczyła wielką sarnę, na którą się rzuciła. Pobiegłem przed siebie, bo mój brzuch domagał się śniadania. Szybko znalazłem królika i złapałem go. Biegłem wokół jaskiń, gdy ktoś przede mną wyskoczył.
<Kto to był?>
środa, 10 lipca 2013
Od Luny
Poszłam odprowadzić Różyczkę do jaskini. Tam czekali już na nią Max z Violettą.
- Mamo możemy iść na Szczenięcą Łąkę?- zapytała Violetta.
- Prosimy!!!-powiedzieli w trójkę chórem.
- Niech pomyślę. No dobrze idzcie.-powiedziałam z uśmiechem.
- Dziękujemy-krzyknęli i pobiegli, ja zaś poszłam do Letniego Lasu. Była tam Olowia z Galaxy. Zrywali piękne lilie wodne.
- Dla kogo te lilie?-spytałam Galaxy.
- Dla Ephiry żeby mogła dać je Månen'owi.-odpowiedziała.
- Super mogę wam pomóc?-zapytałam.
- Oczywiście.Każda para łap nam się przyda.-odpowiedziała Oliwia. Później gdy już wszystko zebrałśmy poszłam z kwiatami do Ephiry, która właśnie wuchodziła z jaskini.
- Ephira to od Oliwii i Galaxy.-powiedziałam. Ephira bardzo się ucieszyła.
- Podziękujim ode mnie dobrze.-odparła z uśmiechem i zauroczeniem.
- Dobrze-odpowiedziałam.
Ephira dokończysz?
- Mamo możemy iść na Szczenięcą Łąkę?- zapytała Violetta.
- Prosimy!!!-powiedzieli w trójkę chórem.
- Niech pomyślę. No dobrze idzcie.-powiedziałam z uśmiechem.
- Dziękujemy-krzyknęli i pobiegli, ja zaś poszłam do Letniego Lasu. Była tam Olowia z Galaxy. Zrywali piękne lilie wodne.
- Dla kogo te lilie?-spytałam Galaxy.
- Dla Ephiry żeby mogła dać je Månen'owi.-odpowiedziała.
- Super mogę wam pomóc?-zapytałam.
- Oczywiście.Każda para łap nam się przyda.-odpowiedziała Oliwia. Później gdy już wszystko zebrałśmy poszłam z kwiatami do Ephiry, która właśnie wuchodziła z jaskini.
- Ephira to od Oliwii i Galaxy.-powiedziałam. Ephira bardzo się ucieszyła.
- Podziękujim ode mnie dobrze.-odparła z uśmiechem i zauroczeniem.
- Dobrze-odpowiedziałam.
Ephira dokończysz?
wtorek, 9 lipca 2013
Od Różyczki
Gdy biegłam z Max'em, Violettą i Sashą do domu byłam zdziwiona że Sasha zna tak bardzo teren Tajemniczego Lasu. Na szczęście zdążyliśmy na czas do domu. Mama jeszcze nie zdążyła się zorientować że nas nie było. Tej nocy nie umiałam zasnąć. Późno w nocy wymknęłam się z jaskini do Jieśennego Lasu. Było tam pięknie tak w nocy w pełni księżyca. Kilka godzin później usnęłam. Rano znalazła mnie mama.
- Kochanie co ty tutaj robisz?-spytała mnie.
- Mamo... Ja nie umiałam zasnąć więc pomyślałam że jak wyjdę na świeże powietrze i wrócę to usnę. Przepraszam mamo-odpowiedziałam.
- Nic się nie stało, ale następnym razem mi powiedz dobrze?-powiedziała mama z troską w głosie.
- Dobrze mamo-powiedziałam i wtuliłam się w jej futro.
- Różyczko...-powiedziała mama.
Mamo co chciałaś powiedzieć?
- Kochanie co ty tutaj robisz?-spytała mnie.
- Mamo... Ja nie umiałam zasnąć więc pomyślałam że jak wyjdę na świeże powietrze i wrócę to usnę. Przepraszam mamo-odpowiedziałam.
- Nic się nie stało, ale następnym razem mi powiedz dobrze?-powiedziała mama z troską w głosie.
- Dobrze mamo-powiedziałam i wtuliłam się w jej futro.
- Różyczko...-powiedziała mama.
Mamo co chciałaś powiedzieć?
poniedziałek, 8 lipca 2013
Od Violetty
Gdy biegłam z Max'em i Różyczką do mamy weszliśmy do Tajemniczego Lasu. Niestety zgubiłam się z Różyczką.
- Max!!!!-krzyczałyśmy.
- Gdzie jesteś?- krzyczała Różyczka. Łzy naleciały jej do oczu. Przytuliłam ją żeby nie płakała.
- Viola!! Niedźwiedź!!- krzyknęła i zaczęła uciekać. Odwróciłam się i zaczęłąm uciekać za Różyczką.
- Udało nam się!!-krzyknęłam z radości.
- Yoo Hoo!!-potwierdziła Różyczka. Poszłyśmy szukać Max'a. Po drodze spotkaliśmy Sashę.
- Sasha pomóż nam!!-powiedziałam.
- Co się stało dzieci?- spytała Sasha z przejęciem.
- Max się zgubił!!-krzyknęłam, a nagle zza Sashy wyskoczył Max.
- Znalazłam go-powiedziała Sasha.
- Max coś ci się stało?-spytała Różyczka.
- Nic mi nie jest-powiedział.
- A teraz lepiej wracajcie do domu-powiedziała Sasha i zaprowadziła nas do domu.
Różyczka? Sasha?
- Max!!!!-krzyczałyśmy.
- Gdzie jesteś?- krzyczała Różyczka. Łzy naleciały jej do oczu. Przytuliłam ją żeby nie płakała.
- Viola!! Niedźwiedź!!- krzyknęła i zaczęła uciekać. Odwróciłam się i zaczęłąm uciekać za Różyczką.
- Udało nam się!!-krzyknęłam z radości.
- Yoo Hoo!!-potwierdziła Różyczka. Poszłyśmy szukać Max'a. Po drodze spotkaliśmy Sashę.
- Sasha pomóż nam!!-powiedziałam.
- Co się stało dzieci?- spytała Sasha z przejęciem.
- Max się zgubił!!-krzyknęłam, a nagle zza Sashy wyskoczył Max.
- Znalazłam go-powiedziała Sasha.
- Max coś ci się stało?-spytała Różyczka.
- Nic mi nie jest-powiedział.
- A teraz lepiej wracajcie do domu-powiedziała Sasha i zaprowadziła nas do domu.
Różyczka? Sasha?
Od Max'a
Gdy zobaczyłem mamę z Sashą szybko pobiegłem po siostry.
- Hej!!-krzyczałem.
- Co się stało Max?- zapytała Violetta.
- Chodźcie!! Musimy coś sprawdzić.-powiedziałem i szybko pobiegliśmy nad Wilczy Potok. Po drugiej stronie stał jakiś wilk.Wyglądał tak:
- Jak się nazywasz?- zapytałem wilka.
- Jestem Ortanus.-odpowiedział.
- Fajne imię-powiedziałem.
- Dziękuję-odparł Ortanus.
-Ja się nazywam Max, a to moje siostry Violetta i Różyczka. Pa musimy już iść.-pożegnałem go i poszliśmy do mamy.
Violetta? Różyczka?
- Hej!!-krzyczałem.
- Co się stało Max?- zapytała Violetta.
- Chodźcie!! Musimy coś sprawdzić.-powiedziałem i szybko pobiegliśmy nad Wilczy Potok. Po drugiej stronie stał jakiś wilk.Wyglądał tak:

- Jestem Ortanus.-odpowiedział.
- Fajne imię-powiedziałem.
- Dziękuję-odparł Ortanus.
-Ja się nazywam Max, a to moje siostry Violetta i Różyczka. Pa musimy już iść.-pożegnałem go i poszliśmy do mamy.
Violetta? Różyczka?
niedziela, 7 lipca 2013
Od Luny
Pewnego dnia poszłam nad Wilczy Potok. Zobaczyłam tam obcą wilczycę.
- Co tutaj robisz?-spytałam.
- A bo co?- warknęła wilczyca. Skądś znałam ten głos tak gdybym już go kiedyś słyszałam.
- Jesteś na terenie mojej watahy!-warknęłam na nią.
- Przepraszam nie wiedziałam.-powiedziała wilczyca.
- Jak się tutaj dostałaś?-spytałam z poważną, ale zarazem groźną miną.
- Ja? Jestem z Tajemniczego Lasu.-odpowiedziała.
- Skąd? Z Tajemniczego Lasu? Nic Ci nie jest? Jak masz na imię?- spytałam ją.
- Nie nic mi nie jest. Mam na imię Sasha.-odpowiedziała.
Znałam skądś to imię. Zaprowadziłam ją do jaskiń. W nocy nie umiałam zasnąć, ciągle myślałam o Sashy. Znałam to imię z dzieciństwa. Tak miała na imię moja najlepsza przyjaciółka z watahy moich rodziców.
- Sasha do jakiej watahy należałaś w dzieciństwie?-spytałam.
- Do Watahy Złotego Serca-odpowiedziała ze zdziwieniem.
- Sasha to ty? Wataha Złotego Serca to było stado moich rodziców- powiedziałam i przytuliłam ją.
-Luna. Tak długo cię szukałam.-powiedziała ze łzami w oczach ze szczęścia i przytuliła mnie.
- Chcesz do nas dołączyć?-spytałam z radością w głosie.
- Oczywiście!!-krzyknęła ze szczęścia.
- Sasha...-powiedziałam.
- Tak Luna?-spytała.
- Witamy cię w Watasze Mgicznego Spojrzenia!!!!!!- krzyknęłam i znów ją przytuliłam.
- Co tutaj robisz?-spytałam.
- A bo co?- warknęła wilczyca. Skądś znałam ten głos tak gdybym już go kiedyś słyszałam.
- Jesteś na terenie mojej watahy!-warknęłam na nią.
- Przepraszam nie wiedziałam.-powiedziała wilczyca.
- Jak się tutaj dostałaś?-spytałam z poważną, ale zarazem groźną miną.
- Ja? Jestem z Tajemniczego Lasu.-odpowiedziała.
- Skąd? Z Tajemniczego Lasu? Nic Ci nie jest? Jak masz na imię?- spytałam ją.
- Nie nic mi nie jest. Mam na imię Sasha.-odpowiedziała.
Znałam skądś to imię. Zaprowadziłam ją do jaskiń. W nocy nie umiałam zasnąć, ciągle myślałam o Sashy. Znałam to imię z dzieciństwa. Tak miała na imię moja najlepsza przyjaciółka z watahy moich rodziców.
- Sasha do jakiej watahy należałaś w dzieciństwie?-spytałam.
- Do Watahy Złotego Serca-odpowiedziała ze zdziwieniem.
- Sasha to ty? Wataha Złotego Serca to było stado moich rodziców- powiedziałam i przytuliłam ją.
-Luna. Tak długo cię szukałam.-powiedziała ze łzami w oczach ze szczęścia i przytuliła mnie.
- Chcesz do nas dołączyć?-spytałam z radością w głosie.
- Oczywiście!!-krzyknęła ze szczęścia.
- Sasha...-powiedziałam.
- Tak Luna?-spytała.
- Witamy cię w Watasze Mgicznego Spojrzenia!!!!!!- krzyknęłam i znów ją przytuliłam.
sobota, 6 lipca 2013
wtorek, 2 lipca 2013
Sojusz
Dnia 2 lipca 2013 roku Blue i Luna zawarły sojusz zwyczajny.
Wataha Czystego Serca:
http://wataha-czystego-serca.blogspot.com/
Wataha Czystego Serca:
http://wataha-czystego-serca.blogspot.com/
poniedziałek, 1 lipca 2013
Sojusz
Dnia 28 czerwca 2013 roku Saphira, Blita i Luna zawarli sojusz zwyczajny.
Wataha Wilczej Nadziei :
www.watahawilczejnadziei.blog.com
Wataha Wilczej Nadziei :
www.watahawilczejnadziei.blog.com
czwartek, 27 czerwca 2013
Banner polecający!
Wiem że nie piszemy za dużo opowiadań dlatego chce aby zostało to wytłumaczone. Manen się wytłumaczył, Estera też. Ale nie wiem czemu Oliwia nie pisze. Myślicie żeby dać jej jeszcze jedną szansę.
wtorek, 11 czerwca 2013
Od Estery
Gdy Luna spytała mnie czy mogę należeć do watahy bardzo się ucieszyłam. Oprowadziła mnie po całym terenie i wytłómaczyła mi , dlaczego nie mogę przechodzić na drugą stronę Wilczego Potoku. Następnie zaprowadziła mnie do mojej jaskini i poszła coś załatwić nie pytałam co bo pomyślałam że raczej nie wypada. Gdy weszłam do środka jaskini rozejrzałam się i pomyślałam że jest tu przytulnie. Byłam zmęczona chodzeniem więc położyłam się i poszłam spać.
niedziela, 9 czerwca 2013
Od Luny
Gdy zobaczyłam Estere pomyślałam że miło wygląda. Estera spojrzała na mnie ze zdziwieniem ( jeszcze mnie nie znała ). Było bardzo gorąco i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Chciałabyś dolączyć do naszej watahy ?-spytałam.
- Oczywiście-odpowiedziała Estera.
- Nie przedstawiłam się jestem Luna- odparłam i westchnełam z ciepła.
- A ja Estera. Chciałabym odpocząć jestem bardzo zmęczona z ciepła dla mnie jest za gorąco- odpowiedziała.
- Dla mnie też choć pokaże ci twoją jaskinie-odpowiedziałam i oprowadziłam ją po naszym terenie.
piątek, 31 maja 2013
czwartek, 30 maja 2013
Od Luny
Jutro urodze szczeniaki. Nie wiem jakie i ile. Jakbyśmy mieli opiekunkę dla dzieci to bym mogła opiekować się tylko wilczątkiem które urodzi się pierwsze. A tak muszę liczyć na pomoc Månen'a .
piątek, 3 maja 2013
Ja i o mnie
Cześć jestem Luna a to moja wataha . Zapraszam wszystkich do mojej watahy ! :)
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata (nieśmiertelna)
Status : samica alfa
Wilk : nocy
Żywioł : księżyca
Moc : wznosi księżyc na nocne niebo
Charakter : miła , pomocna , towarzyska , czasem nieśmiała
Cechy charakterystyczne : fioletowy znak na zadzie , fioletowa końcówka ogonu , p uszysty ogon
Historia : jak była mała wychowały ją wilki wody a jak się okazało że jest wilkiem nocy to musiała odejśc i założyła watahę magicznego spojrzenia
Partner : Szuka
Szczeniaki : Violetta , Max i Różyczka
Subskrybuj:
Posty (Atom)